Frankowicze – kto winny? Czy można wskazać jednego winnego w sprawie umów frankowych? Okazuje się, że nie. Czy osoby zaciągające zobowiązania we frankach szwajcarskich mogły przewidzieć problemy z tym związane? Nikt nie zakładał kryzysu światowego i tak dużego wzrostu kursu franka szwajcarskiego. Okazuje się, że na tragedię jaka dotknęła frankowiczów wpływają różne aspekty. Poza ruchami ze strony banku centralnego w Szwajcarii, widoczna była bezsilność organów państwowych.
Teraz sytuacja frankowiczów uległa poprawie, ponieważ Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej wydał korzystne wyroki w sprawach frankowych. A to wpłynęło na wyroki polskich sądów, które orzekają o unieważnieniu umowy kredytowej lub jej odfrankowieniu. Wydostanie się z zagrożenia kolejną podwyższą kursu CHF i odzyskanie nadpłaconych rat jest możliwe, wszystkie informacje na ten temat można uzyskać w kancelarii radców prawnych Lubiniecki Sołtyszewski. Prawnicy po przeanalizowaniu umowy kredytowej i stwierdzeniu obecności klauzul abuzywnych wystąpią do sądu z pozwem.
Frankowicze – kto winny?
Analizując po której stronie leży wina, trzeba zwrócić uwagę na sytuację jaka miała miejsce w Polsce w latach 2004-2008. W tym czasie zapotrzebowanie na swoje cztery kąty było duże, natomiast widoczna była w naszym kraju niewydolność systemu mieszkalnictwa. Sprzedaż kredytów hipotecznych rosła z roku na rok, kredyty złotowe okazywały się droższe niż kredyty w obcej walucie, dlatego zainteresowanie frankiem szwajcarskim było tak duże.Trudno się dziwić ludziom, że chcą podwyższyć standard życia i poszukują najkorzystniejszych finansowo opcji uzyskania finansowania swojej nieruchomości.
W okresie tak dużego zapotrzebowania na kredyty hipoteczne oprocentowanie kredytów w złotówkach wynosiło od 7 do 9%, natomiast oprocentowanie kredytów CHF najwyżej do 5%. Wybór dla wielu ludzi był oczywisty. Czy należy winić Frankowiczów? Jeżeli nie posiadali wiedzy na temat zasad funkcjonowania kredytów walutowych trudno szukać wśród nich winnych.
Innym ważnym czynnikiem przemawiającym za wyborem kredytu frankowego był brak zdolności kredytowej dla uzyskania kredytu złotowego. Okazało się, że różnica w przypadku oprocentowania zobowiązań złotowych i frankowych wynosiła kilka procent. Podobnie w wysokości raty, która w uzależnieniu od długości okresu na jaki został zaciągnięty kredyt oraz od wysokości kredytu wynosiła od 250 nawet do 600 zł na korzyść kredytu frankowego. Z tego powodu osoba pragnąca uzyskać 300 tysięcy złotych kredytu często otrzymywała od banku informację, że nie ma zdolności kredytowej, aby regularnie spłacać kredyt w złotówkach. Dlatego oferowano np. 230 tysięcy złotych, natomiast wybierając kredyt frankowy mogła uzyskać pozytywną decyzję na kwotę 300 tysięcy złotych, ponieważ raty były niższe.
Kredyty frankowe korzystniejsze niż kredyty złotowe
Do kancelarii frankowej Lubiniecki Sołtyszewski zgłaszają się osoby zmagające się z konsekwencjami zaciągnięcia kredytu we frankach szwajcarskich. Pytając ich o powód wyboru kredytu walutowego, odpowiadają, że miało to związek z możliwością uzyskania pożądanej kwoty na zakup nieruchomości. W tym okresie banki wyszły z propozycją korzystnych warunków na kredyty frankowe na które mogło pozwolić sobie znacznej wielu ludzi. Widoczna jest analogia to znaczy niskie stopy procentowe powodowały zwiększony popyt na kredyty, czyli kredyt frankowy był bardziej atrakcyjny, dlatego stał się bardzo popularny. Kredyty w CHF były dobrze reklamowane przez banki jako tańsze niż odpowiedniki złotowe. Jednak z ryzykiem, którego nie wszyscy byli świadomi.
Kredyty frankowe – czy winne są banki?
Wiele oskarżeń jest wysuwanych przeciwko bankom które udzielały kredytów hipotecznych we frankach szwajcarskich. Dotyczy to przede wszystkim tych które świadomie wprowadzały konsumentów w błąd, jednak okazało się, że taki zarzut jest możliwy do udowodnienia, wystarczy powierzyć sprawę radcom prawnym którzy specjalizują się w sprawach frankowych. Kredytobiorca w konfrontacji z prawnikami banków ma niewielkie szanse na wygraną. Trzeba udowodnić przed sądem zasadność swoich roszczeń i przedstawić dowody to potwierdzające. A to potrafią prawnicy, którzy mają na koncie 95% wygranych spraw, czyli kancelaria Lubiniecki Sołtyszewski. Skrupulatna analiza umowy frankowej, sprawdzenie obecności klauzul niedozwolonych może doprowadzić do korzystnego orzeczenia sądu.
Teraz to banki muszą wytłumaczyć podczas rozprawy sądowej, dlaczego przyznawały kredyty w CHF bez informowania klientów o ryzyku. Dlaczego sporządzały umowy kredytowe zawierające niezrozumiałe dla klienta mechanizmy i umieszczały w nich klauzule niedozwolone. To nie wszystko, banki będą musiały odpowiedzieć na pytanie, dlaczego pobierały dodatkowe marże w ramach zawyżonej różnicy między kursem sprzedaży a kursem kupna franków szwajcarskich.
Czy frankowicze są winni?
Oczywiście, że nie! Gdyby konsument nie potrzebował mieszkania nie zadłużyłby się w banku. Gdyby miał zdolność kredytową na otrzymanie kredytu w polskich złotówkach to taki by rozważył. Gdyby raty kredytu złotowego nie zostały oprocentowane wyżej niż raty w CHF, klient banku nie podejmowałby ryzyka. Kredytobiorcy rzadko kupują na kredyt nieruchomości o dużym metrażu, najczęściej to standardowe mieszkania rodzinne. Dlaczego bank mający świadomość ryzyka jakie niesie za sobą kredyt walutowy nie poinformował o tym klienta, który ubiegając się o środki finansowe otrzymywał tylko informacje o zaletach produktu. Nie ma jednak sytuacji bez wyjścia, radca prawny pomoże wygrać w sądzie wyrok unieważniający umowę frankową lub uzyskać na rzecz klienta odwalutowanie kredytu w CHF. W każdym przypadku frankowicz uzyska od banku nadpłacone środki finansowe.